wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 12 ♥

- Może troszkę ciszej następnym razem ? Nie jesteście sami w tym domu - powiedział Hazza kiedy wychodziliśmy z pokoju . Czułam , że robię się cała czerwona i chciałam zapaść się pod ziemię .
- Trzeba było nie podsłuchiwać ! - odpowiedział ze śmiechem Niallie , jakby nic się nie stało . To u nich normalne ? Mam się bać ?
1,5 miesiąca później 
24 sierpnia
- Mamo wychodzimy ! - krzyknęłam do Liama i złapałam Nialla za rękę i po chwili wsiadaliśmy do taksówki .
Reszta w tajemniczych okolicznościach już wcześniej zniknęła z domu . Wszystko było zaplanowane na urodziny Li . Miała być niespodzianka chociaż pewnie i tak wszystkiego się już domyślił . Ale będzie impreza roku , party hard . Takie zakończenie wakacji , impreza urodzinowa i pożegnalna w jednym . Właśnie pożegnalna . Wracam do Polski . Cholernie chciałam zostać , nie niszczyć wszystkiego . Wiedziałam - jak wyjadę to koniec . Koniec z przyjaźnią , jakiej nigdy nie miałam . Koniec z nocnymi wypadami do Nando's bo Niall był głodny . Koniec z objadaniem się z Lou marchewkami , ganianiem z Harrym za wszystkimi napotkanymi kotami , mówieniem Zaynowi , że jego fryzura jest idealna i że 'dziewczyny będą mdleć na jego widok" , straszeniem daddy łyżką , oglądaniem głupich teleturniejów z Susane . Koniec z patrzeniem się w niebieskie tęczówki Nialla . Koniec ze mną . Napewno nie będę już tą samą osobą . Zmienili mnie . 
Niall zabrał mnie do kina , żeby nawet nie przyszło mi do głowy zajmować się przyjęciem . Był smutny . Kiedy jest smutny jego oczy zmieniają barwę z niebieskiej na szarą i nie ma w nich takiego optymizmu , szczęścia , energii . Po prostu od razu wiem kiedy coś jest nie tak . Każdy wydaje się być szczęśliwy i może tak jest , ale on udaje . Udaje żebym się nie martwiła . 
29 sierpień
urodziny Liama 
All day , all night . Jakim cudem chłopcy zaprosili tu tylu ludzi ? Stali na ulicy i zapraszali przechodniów i bezdomnych ? Ciągneli mnie korytarzem na dwór . Kilka razy zachaczyłam o coś nową bejsbolówką . Jak będzie porwana , nie ręczę za siebie . Lou mówił coś o jakiś farbach i striptizerkach czy o czymś takim . Whatever , miałam zamiar się bawić , zapomnieć o wszystkim i zostawić to na jutro . Alkohol , muzyka , taniec . Jak na każdej imprezie z udziałem chłopców . Nagle usłyszałam krzyk jakiejś dziewczyny , śmiech i się zaczęło . Z każdej strony zostałam oblana farbą . Nie ja jedna , już po chwili całe pomieszczenie było kolorowe . Hazza , Lou i jakiś koleś pewnie genialnie się bawili oblewając nas tym klejącym czymś . Simple but effective . 
Zainspirowana reklamą w telewizji .
Przepraszam , strasznie , strasznie 
strasznie przepraszam , że tak długo nie pisałam
weny nie miałam , jeszcze byłam taka 
zalatana i zajęta ;o
No i mam taką sprawę 
Chcę zacząć drugie opowiadanie , narazie powstaje ono tylko w głowie
no ale chcę wiedzieć co o tym myślicie 
Próbować , zaczynać ?
Mam fajny pomysł , ale nie jestem pewna czy to ogarnę .
Jedna z was prosiła o gadu ,
zepsuło się troszkę :D
piszcie na Twitterze ( @vashappeninbaby )
chętnie was follownę , mogę też informować o rozdziałach czy coś 
chcecie coś jeszcze wiedzieć , piszcie na tt albo w komentarzach ; 3